… że pojadę na długie wakacje na spokojnie, przygotowana, zrelaksowana?
Dwa lata temu dzień przed wyjazdem odbierałam dowód rejestracyjny, bo zapomniałam kupić samochodu, w zeszłym roku jechałam na wakacje prosto ze szpitala, w tym właśnie wysiadłam z samolotu i eskaluję konflikty…
Tyle dobrego, że wstępna trasa już jest… W szpitalu nie jestem…
I może się jakoś wyjechać uda tym razem też, mimo, że samochód ciągle na uchodźstwie, przewodników po GB nie mam i na milion procent przegapię coś fajnego.
Źli ludzie mówią, że jeśli pojadę na długie wakacje na spokojnie, przygotowana, zrelaksowana, to będzie znaczyło, że jestem ciężko chora.
A myślę, że to będzie znaczyło, że umarłam i jadę karawanem…
Mega zazdr. Chcętam.
PolubieniePolubienie
Ja też. Tam zimno.
PolubieniePolubienie
Ale tam się jeździ POD PRĄD.
PolubieniePolubienie
Tak. I skręca na rondzie W LEWO.
PolubieniePolubienie