Ja: przez skomplikowany tryb życia grymaszę przy terminach i wybłagałam przesunięcie odbioru leków o dwa tygodnie, żeby nie wracać do Polski w lutym.
Moja najlepsza neurolożka wertuje kalendarz: Pani jest opóźniona?
Ja: Mówią, że nie… Ale to pani jest lekarzem…
Moja najlepsza neurolożka: umiera.