Serio, nie narzekam, bo kiedyś jadłam suche ziemniaki bez sosu, a teraz luksus — kotlecik z warzywa, dodatkowa suróweczka z czerwonej kapustki i osobna zupka. Ta zupka zaskoczyła mnie najbardziej.
Ale tak, między nami… Zdjęcia nie oddają urody przedmiotu…
No i nie sfotografowałam jednego śniadanka. Był liść sałaty, cienkie plasterki rzodkiewek i serek topiony przekrojony na pół.



