Zalety pracy małoletnich

Nie miałam przekonania. Praca przyszła do młodego niejako przeze mnie, dzięki Arkadiuszowi Protasiukowi i została. Miałam mieszane uczucia, bo nie mogłam się uwolnić od wizji małych chińskich rączek, a mały zaczynając był silnie nieletni. Po prawie dwóch latach mogę stwierdzić, że była to naprawdę dobra decyzja i każdemu rodzicowi nastolatka polecam wysłanie młodzieży do pracy zarobkowej.

  • małoletni jest w stanie dorobić do kieszonkowego, podczas gdy rodzina nie jest w stanie zapewnić mu kieszonkowego porównywalnego z tym, które mają koledzy ze szkoły (dla zainteresowanych 500 zł, to nie jest wysokie kieszonkowe) i jest konieczne do spełniania podstawowych potrzeb małoletniego (koncerty, imprezy, raz na czas kanapki w Subwayu)
  • jak wojsko nie maszeruje to się nudzi, a małoletni jest częściej w zasięgu rodzicielskiej kontroli. Małoletni i tak siedzi przy komputerze, dobrze jest więc ten czas w pożyteczny sposób zagospodarować
  • małoletni w sposób zorganizowany uczy się dysponować i zarządzać swoimi pieniędzmi, które w przeciwieństwie do pieniędzy rodziców, mają tę cechę, że się kończą. I to odczuwalnie, boleśnie i nieoczekiwanie. Pieniądze rodziców mają to do siebie, że są mentalnym perpetuum mobile.
  • wychowawczych metod przymusu w przypadku prawie pełnoletniego człowieka jest niewiele. Metoda łagodnej perswazji z drobnymi elementami szantażu powoli przestaje być skuteczna, argumentów ad pośladkas nie używam i nie używałam nigdy. A swoją drogą nie mam pomysłu jak mogłabym zastosować przemoc fizyczną i środki przymusu bezpośredniego na człowieku większym ode mnie o dobre dziesięć centymetrów i cięższym o prawie 10 kg. A dziecko mam drobne. Czy zwolennicy bicia dzieci biją je do pełnoletności, niektóre ze stołka, czy z czasem role się odwracają i dzieci zaczynają bić rodziców? Metoda zawsze wydawała mi się ryzykowna.Doskonale sprawdza się więc: jak nie będziesz się uczył i zacznie to być widać na koniec semestru, to nie zgodzę się na pracę. Z powodu o którym wspomniałam na samym początku — działa doskonale, a prawo pracy wymaga, żeby do każdego zlecenia dla nieletniego była dołączona pisemna zgoda prawnego opiekuna.

Początkowe ustalenia warto zacząć od precyzyjnego zdefiniowania pakietu „SYN”. Przykładowo szkoła absolutnie tak, ale prezenty na urodziny dla znajomych — nie. Niezbędna odzież — tak, zabawny tiszert za 30 zł, raz na czas tak, tiszert z Metallicą za 120 zł — nie. Narty — tak, playstation — nie. Wakacje we Francji — tak, wyjazd na Woodstock — nie. Buty na zimę (czytaj glany) — tak, kurtka skórzana — nie. Ekstrasy podlegają negocjacjom i istnieje możliwość częściowego dofinansowania czegoś z czym się nie końca utożsamiam, np. imprezy sylwestrowej.

Metody wychowawcze sprawdza się w praktyce, a to czy były skutecznie będzie można ocenić, jak nasze dzieci będą dorosłe. Po owocach nas poznacie. To, jakie relacje będą nasze dzieci miały ze światem, ludźmi, partnerami, rodziną będzie argumentem za albo przeciw. Do tego przeciw zapewne się nigdy nie przyznamy. Niemniej patrząc na całkiem dużego człowieka, tę metodę mogę spokojnie polecić, sprawdza się. A materiał na którym pracuję nie jest łatwy.

Autor: siwa

Jestem ubogą staruszką zbierającą chrust, laboga

5 myśli na temat “Zalety pracy małoletnich”

  1. Nie jest. 100 tygodniowo, to norma. Dodam, że ja dawałam kieszonkowe o jedno zero mniejsze i nie uważałam, że 50 zł miesięcznie, plus pokrywanie wielu wydatków to mało. No to młody zrobił risercz w szkole i się zdziwiłam. A to normalna, państwowa, tzw. dobra szkoła, nie płatna społeczna.

    Polubienie

  2. No właśnie ja też dostawałem (do czasu wyjazdu na studia) kieszonkowe o jedno zero mniejsze (na miesiąc, oczywiście) i takoż nie czułem się wcale pokrzywdzony.

    Polubienie

  3. ja tam jestem zwolenniczką pracy małoletnich. Oczywiście pracy UCZCIWIE płatnej i odpowiedniej do możliwości psychicznych i fizycznych małoletniego.
    Od zawsze ubolewam, że oferta pracy dla młodzieży w Polsce praktycznie nie istnieje.

    Polubienie

  4. Siwa: a na Open’er? Albo OFF Festival? :) Jestem zwolennikiem pracy młodych, pod warunkiem, że jest to praca, którą małoletni chce wykonywać i jest to praca U KOGOŚ, a nie praca typu: jak umyjesz naczynia (wyniesiesz śmieci, posprzątasz pokój) to mamunia / tatunio da(dzą) ci X(XXX) PLN-ów.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Czajna Anuluj pisanie odpowiedzi