Francuskie wychowanie

Rodzinny tydzień francuski można oficjalnie uznać za zakończony. Młody człowiek mówiący dużo i dobrze po francusku, za to nie mówiący w żadnym innym języku, który w ramach szkolnej wymiany mieszkał w naszej rodowej siedzibie przez tydzień — wyjechał.
Tydzień był trudny i męczący, dlatego pod koniec byłam już zmęczona, drażliwa i łatwo wpadałam w ton którego nawet ja u siebie nie lubię.
— Gdzie ty leziesz? — syczę jadowicie do młodego, który (dla odmiany) po angielsku oddala się w stronę Facebooka między zupą a drugim daniem.
— Nie zostawiaj gościa samego, już podajemy — eskaluję coraz głośniej, plącząc się AJSowi pod nogami, bo przy przygotowywaniu posiłków, najlepsze co mogę zrobić to nie przeszkadzać.
— Jak Ty się zachowujesz!!!! Przecież to straszne chamstwo! — wchodzę na niebezpiecznie wysokie Ce. — Ja cię mam wychowywać!!!???? — rozpędzam się.
Młody patrzy na mnie łagodnym spojrzeniem niebieskich ócz i z pewną dezaprobatą, ni to pyta, ni to stwierdza z pewnością niezachwianą:
— No? A kto inny?

Wentyl gwałtownie wypada, a ja składam się w pół, zgięta paroksyzmem diabolicznego rechotu wobec nieubłaganej słuszności tego pytania. Drugie podano.

Autor: siwa

Jestem ubogą staruszką zbierającą chrust, laboga

8 myśli na temat “Francuskie wychowanie”

  1. A jak z kłopotliwością gościa – podobnie jak wziętych pod opiekę na „wakacje” – czy jednak lepiej?
    Bo może jakieś różnice kulturowe dawały się odczuć, (przypominają mi się rodzinne opowieści o wymianie polsko-norweskiej)?

    Polubienie

  2. Niekłopotliwy. Poza zabawnym incydentem, kiedy nieufnie zapytał, czy aby na pewno boczniak jest jadalny. Różnice kulturowe praktycznie zaniedbywalne. W PL masz większe między panem A a panem B.
    Nasi wakacyjni są raczej zabwni i mam wrażenie, że problem jest raczej w #rodziniepatologicznej, a nie w gościach.
    Co robili Norwegowie? Jak tam byłam, to czułam się z nimi bardzo dobrze. Są uroczo aspergerowi. W norweskim sklepie nikt do Ciebie nie podchodzi pytać w czym może pomóc.

    Polubienie

  3. skoro gość mówił jedynie po francusku którym to językiem nie włada nikt z rodziny patologicznej, to jak się dogadywaliście ???

    …Dziecko rośnie na niebezpiecznego mistrza celnej riposty, jak mu dojdzie właściwy dla wieku cynizm będzie powalający

    Polubienie

  4. Ano, tacy aspergerowi nieco i bardzo mocno nonszalanccy.
    Wrażenia z pobytu tam zostały mi opowiedziane. 1999, czyli różnice w dostępnej gotówce dla ogółu wciąż znaczne między nami a nimi. Czyli prościutki obiad z 80 złotych. To kilka szczegółów:
    Dziewczyna, która nic nie zje i nie wypije jak ktoś się na nią patrzy albo jest widoczna. Więc w autobusie jadła na jego końcu pozasłania kurtkami, zamówionej w restauracji wody nie wypiła.
    Ogólnie oni mało jedzą w towarzystwie i karmienie gości było dosyć skromne, typu nie jemy obiadu, bo mamy przecież herbatniki. Tudzież na drogę powrotną (ponad dobę) do posiłku goście dostali po dwa kawałki chleba więcej, żeby sobie zrobili kanapki.
    Zostawienie dzieciaków samym sobie w czasie zwiedzania Oslo. Nieporadność w odnajdywaniu się w terenie, zapytanie o drogę kogoś innego nie wchodziło w grę.
    Jeden z goszczących tuż przed przyjazdem naszych przeprowadził się do bursy z domu i gość nie bardzo miał gdzie mieszkać, ale co jego to obchodziło, po prostu trudno, przecież to nie jego sprawa.
    Cała grupa umówiona do kina, ale jednemu goszczącemu się nie chce iść, bo powrót późno w nocy, to gość może sam się wybrać, przecież to niedaleko, ze 20 kilometrów, coś przecież jeździ, dojedzie do kina i wróci jakoś. Odstawienie gościa na zbiórkę przed wyjazdem też było dla niego mało oczywiste, nie pamiętam już jak gość został odstawiony, ale w każdym razie do kraju z grupą.
    Ot taka mała trauma dzieciaka chodzącego do początkowej klasy szkoły średniej.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do takajedna Anuluj pisanie odpowiedzi