Nie myl krawiectwa z chirurgią

– Przepraszam – mówię spóźniając się na obiadek – ale miałam złapane dwa kawałki i chciałam je przeszyć. Musiałabym układać jeszcze raz, żeby dobrze zszyć ten palec.
– Jaki palec. – w głosie Aleksandra jest dużo spokoju, cień troski i kropka nienawiści.
– W rękawiczce rowerowej!
– A. Bo myślałem, ze znowu się pochlastałaś – w głosie jest dalej dużo spokoju, ale tym razem też ulga.
– W rękawiczce. Ale szanuję, ze nie dość, że uwzględniasz moje zdolności urazowe – mówię drapiąc się po strupach na łokciu zrytym po przelocie przez kierownicę w rowerze – ale też uważasz, że jestem w stanie się pozszywać się między zupą a drugim.

Autor: siwa

Jestem ubogą staruszką zbierającą chrust, laboga

2 myśli na temat “Nie myl krawiectwa z chirurgią”

Dodaj odpowiedź do Zuzanka Anuluj pisanie odpowiedzi