Amerykańscy naukowcy po wielu latach wynaleźli długopis, którym można robic notatki w stanie nieważkości. Zapewne wynaleźli też długopis, który pisze przy -10 w samochodzie.
Niemniej poszłam po olej do głowy, a ponieważ mam krew raczej słowiańską (nie nic nie ukradłam), to wzorem uczonych radzieckich zainstalowałam w samochodzie ołówek.
Teraz czuję się jak w radzieckiej stacji kosmicznej. Sojuz czy coś.
Też tam zapewne odpadają plastikowe elementy, jak z mojego samochodu, ale ponieważ prawo jazdy młodego zbliża się wielkimi krokami, zmiana samochodu teraz nie świadczyłaby najlepiej o moich zdolnościach przewidywania.
Szybka rewizja w piwnicy wykazała istnienie połowy kanistra płynu zimowego do spryskiwaczy i sześć kanistów płynu letniego (ktos w chudobie był pijany, niechybnie. Przy pomocy butelki denaturatu przerobiłam dwa kanistry na zimowy. Bukiet wprawdzie niezachwycający, ale skuteczność gwarantowana.
do-re-mi-fa-sol-la-si-do
Czy płyn jest teraz koloru wiadomego? :)
PolubieniePolubienie
Kupywam biały denaturat!
PolubieniePolubienie
Kulturka!
PolubieniePolubienie
No, masz! Defyladowa!
PolubieniePolubienie
Moim najnowszym ołówkowym zachwytem są ołówki bezdrzewne :)
Denaturat to ja tylko do rozpuszczania kalafonii…
PolubieniePolubienie
Z ołówkami mam tylko jeden problem: temperówki. A bezdrzewne są doskonałe. Miałam kiedyś takie z makulatury, doskonałe były.
PolubieniePolubienie
No niestety. Bez temperówki to tylko automatyczne :)
A mój bezdrzewny to kawał lakierowanego solidnego grafitu, żadnych makulatur. Nawet jak nie naostrzysz, to też da się napisać (modulo wielkość kartki :D)
PolubieniePolubienie
O, to do samochodu tego kohinora kupię :)
PolubieniePolubienie
dokładnie tak samo odnalazłam się z zapasami płynu do spryskiwaczy – z tym, że w proporcji 3 bańki letniego do resztki zimowego w czwartej. a dziś ku mej radości pod pracą szyba przednia zamarzła mi od środka…
PolubieniePolubienie
Salut był bardziej hardkorowy. Zwłaszcza jak go uruchamiali ponownie po jakimś pół roku krążenia bez zasilania i systematycznego zamarzania ;)
PolubieniePolubienie
@kasia Na stacji kup sobie taki rozmrażacz w spryskiwaczu. Działa.
PolubieniePolubienie
ależ mam;) i na szczęście w porę sobie o nim przypomniałam;)
PolubieniePolubienie
Ja jestem specjalistką od zamykanie w samochodzie płynu do rozmrażania zamków. O tym, że kiedyś zatrzasnęłam w samochodzie dwa komplety kluczyków nie wspominam.
PolubieniePolubienie
a nosisz przy sobie zapalniczkę? znajomą ostatnio zatkało, jak otworzyłam bagażnik po podgrzaniu kluczyka.
PolubieniePolubienie
Już wiele lat nie.
PolubieniePolubienie
PS. nie palę i nigdy nie paliłam.
PolubieniePolubienie
Ja paliłam i zapaliłabym chętnie.
PolubieniePolubienie
A propos temperówek – mój ojciec posiada jeszcze bardzo wiekowe kredki świecowe, w których rysik był owinięty sznureczkiem. Się kredka wypisała, to się sznureczek odwijało centymetr i można było dalej pisać. Wspaniały pomysł, ale nie wiem, czy gdzieś się jeszcze to uskutecznia.
PolubieniePolubienie